22 sie W nocy Nianie pracują za darmo
Pomyśl dwa razy drogi rodzicu!
Takich wiadomości dostaję średnio 20 w miesiącu. W różnych formach, ale problem zawsze jest ten sam :
” Pani Joanno mam taki problem, że pracuję z rodzinką od jakiegoś czasu i właśnie pierwszy raz zostałam w ten weekend na noc. Dokładnie od 17.00 do 09.00. Jednak rodzice rozliczyli się ze mną tylko za czas do 22.00 i potem od 07.00, kiedy mały się obudził. Nie wiem co mam zrobić, jestem strasznie zaskoczona, zapytałam mamę, co z resztą nocy, zaskoczona powiedziała, że przecież spałam”
“Pani Joanno jestem właśnie po pierwszym weekendzie, gdzie rodzice wyjechali a ja zostałam z małą od piątku 16.00 do niedzieli 16.00. Ustaliłam z rodzicami stawkę weekendową w wysokości 30 zł /h. Jednak przy rozliczeniu okazało się, że nie dostałam pieniędzy za godziny nocne. Że przecież spałam, czy ja wiem ile to wtedy wyjdzie, ja wiem że nie pracuje z Panią, ale czy mogę liczyć na pomoc”
Szacuję więc, że sytuacje te są bardzo częste. Jest to druga, zaraz po odejmowaniu od pensji wyjazdów rodziców, najbardziej niezrozumiała dla mnie kwestia w tym zawodzie.
Jaki jest tryb myślenia rodzica, który w ogóle może sformułować na głos hasło ” przecież spałaś”. Głowię się i głowię, czy rodzic naprawdę uważa, że to skandal płacić niani za czas, kiedy śpi, czy zwyczajnie przeliczył się z kosztem takiej zabawy i okazuje się, że go nie stać, więc pada ten argument.
Codzienna praca każe mi jednak uznać pierwszą opcję za prawdziwą. Dlaczego? bo i moim klienci wielokrotnie byli zaskoczeni, że niani płaci się za godziny nocne. A jeśli już udaje mi się ich przekonać logicznymi argumentami, pada propozycja np. 5 zł /h albo 10 zł /h nocną.
Tak. Naprawdę.
Zawsze wtedy przypomina mi się tata, którego również opisałam w książce, który przez bite 40 minut mi perorował o tym, jak to jest nie do pomyślenia, że Niania w czasie drzemki dziecka nie lata na mopie albo nie prasuje jego koszul. To jest chyba zwyczajnie stan umysłu.
Nianiu. Twoja praca jest pracą. Nie zaś działalnością charytatywną. To nie jest wolontariat, tylko praca.
PRACA.
Idąc bowiem tropem myślenia rodzica, równie dobrze możesz położyć dziecko spać i iść do domu. Wrócisz, jak się obudzi.
Albo zrobić sobie drineczka jak zaśnie i wyciągnąć nogi na kanapie, przed Netflixem. Czemu nie ? przecież nie jesteś w pracy. W pracy byłaś dopóki dziecko było na chodzie.
Ironia ironią, ale to się dzieje i dziać się będzie, jeśli nie nauczymy się wszyscy komunikacji. Podstawy każdej udanej relacji, nieważne czy w związku dwojga kochających się ludzi czy też pracodawcy- pracownika.
Jeśli pojawia się hasło takiej potrzeby, usiądźcie i przegadajcie temat.
Powiem wam, jak statystycznie najczęściej rozwiązują to Nianie. Weekend jest zawsze stawką wyższą niż dni robocze. Jeśli Niania ma 25 zł /h najczęściej przychodząc na wieczór czy w sb/nd podnosi stawkę do 30-35 zł/h lub więcej.
Jeśli Niania pracuje z daną rodziną na stałe, a jest proszona o nockę a często cały właśnie weekend, albo ustala konkretną kwotę do wypłaty albo skrupulatnie wylicza ilość godzin.
Zróbmy sobie przykładowe równanie:
Pracujesz od pn.- pt. od 08.00-16.00 za 25 zł/h
Rodzic prosi abyś została od 16.00 w piątek do 16.00 w niedzielę.
Wychodzi 48 h dodatkowej pracy. Licząc po 30zł/h daje nam to 1440 zł.
Bardzo często dajecie rodzicem upust na same godziny nocne, i to też jest ok.
Czyli liczysz np . od 16.00- 22.00 30 zł/h a za godziny nocne (22.00-08.00) np. 20 zł /h.
Upust to nie redukcja do zera. I ważne aby tę różnicę widzieć.
Przecież większość z Was budzi się z każdym poruszeniem maluszka w łóżeczku. Każde większe westchnięcie stawia was na nogi. Bo jesteś w pracy i twój instynkt jest jeszcze bardziej wyostrzony. Codzienna, duża odpowiedzialność robi się jeszcze większa. A same wiecie że najczęściej dziecko takie pierwsze dłuższe rozstanie z mamą na noc, odreagowuje płaczem, często gorączką itd. Że już nie wspomnę o dzieciach, które ogólnie słabo sypiają. Wtedy jesteś na nogach dosłownie 48 h z krótkimi drzemkami.
Są jeszcze opcje, kiedy zabierasz dziecko do siebie na weekend. Może podzielicie się w komentarzu tym, jak rozliczacie takie sytuacje.
W zdecydowaniej większości macie niski poziom asertywności, który zawsze wynika z waszej ogromnej wrażliwości i wysoko rozwiniętej empatii. Nie można was winić za to ani mieć pretensji.
Często nie potraficie powiedzieć STOP. Powiedzieć o swoich oczekiwaniach i co ważne, o tym co wam nie pasuje.
Rodzic, nie widząc twojego sprzeciwu, będzie takie zachowanie powielał. I nie masz co liczyć, że sam z siebie, jeśli już raz nie zapłacił za taką nockę, nagle zmieni zdanie.
No chyba, że przeczyta ten post
Równie często rodzic sam wychodzi z propozycją, np.
” Chcielibyśmy wyjechać na weekend, ale mamy konkretny budżet, czy zgodzisz się zostać, za 500 zł dodatkowego wynagrodzenia” I to też jest ok ! bo, znowu to powtórzę, twoją i wyłącznie twoją sprawą jest to, jakie masz potrzeby, jak te potrzeby widzisz i czego oczekujesz. I znowu, jakie masz relacje z rodzicem
Zapotrzebowania nocne i weekendowe stają się powoli normą. I bardzo dobrze, to szalenie ważne aby dbać o swój związek i wspólny czas. Randki, wypady do kina czy teatru, na kolację czy krótkie wyjazdy za miasto. Wesela czy inne imprezy, gdzie rodzice wolą zostać do rana niż wracać w środku nocy.
Nie ma większego luksusu niż świadomość, że zostawiamy dziecko bezpieczne, w zaufanych rękach, z osobą którą dobrze zna. Niestety ten luksus kosztuje.
Warto mieć to na uwadze.
Brak komentarzy