01 sty Niania to nie gosposia.
Największy problem z brakiem szacunku do zawodu Niani, opiera się właśnie na przekonaniu, że Niania i gosposia to jedno i to samo.
Pozwolę sobie wkleić ogłoszenia tylko z wczoraj, które usunęłam a autorki postów miały do mnie pretensje, że nie Ja będę decydować o tym co NIANIA może robić a czego nie.
Abstrahując już od faktu, że NIania w Warszawie to moja grupa i będę decydować jakie treści się w niej ukazują, od lat moim głównym celem jest walka z tym właśnie stereotypowym myśleniem:
” Poszukujemy Pani do prowadzenia domu : gotowania, sprzątania (85m2) prasowania i drobnych zakupów. Szukamy wspaniałej cioci dla naszych dzieci, która będzie je odbierać i zaprowadzać do przedszkola i żłobka ( 2 lata i 5 lat)
Bardzo ważne aby posiadała doświadczenie i referencje. Mile widziane wykształcenie kierunkowe.”
“Jesteśmy rodziną z trójką dzieci, która szuka wsparcia zarówno przy naszej trójce jak i utrzymaniu porządku/ chaosu w domu. Potrzebujemy wsparcia w codziennych porządkach i gotowaniu dla całej rodziny ( bardzo ważne jest dla nas zdrowe odżywianie, mile widziana więc osoba, która zna kuchnie wegańską)
Godziny pracy 8-17, rano dzieci zaprowadzam do placówek ja, w tym czasie Niania może spokojnie zająć się domem, około 16 odbierałaby dzieci. Oferujemy atrakcyjne wynagrodzenie mimo iż opieka nad dziećmi zajmuje realnie 1-2h dziennie. W razie choroby dzieci zostanę w domu, aby pomóc Niani w opiece nad nimi. “
Jak widzicie w obu przypadkach poszukiwana jest gosposia. W pierwszym nie pada jeszcze słowo Niania choć pada hasło kierunkowego wykształcenia. O ile mamy kierunki związane z dziećmi, nie umiem znaleźć takiego, który związany jest z prowadzeniem domu. Poszukiwana więc jest osoba po studiach i z referencjami, po to by dowieść że posiada kompetencje do prasowania i gotowania.
W drugim mama uważa że zdecydowanie szuka Niani mimo iż jak sama zauważa opieka nad dziećmi to raczej promil jej obowiązków. Nie będzie się jednak przemęczać, bo przecież dzieci są w placówkach a ona może ” spokojnie” zająć się domem.
Nie było, nie ma i nie będzie mojej zgody na to aby stawiać znak równości między jednym a drugim zawodem. Tak jak są zawodowe opiekunki, tak są zawodowe gosposie. Panie, które od lat prowadzą domy, ogarniają całą logistykę zakupów itd. po to by rodzina nie musiała martwić się dosłownie o nic. Wiele z nich spotkałam na swojej zawodowej drodze, zawsze będąc pod ogromnym wrażeniem ich profesjonalizmu. Panie te, najczęściej w ogóle nie chcą się zajmować dziećmi. A jeśli już, to właśnie przez krótką chwilę bądź wyłącznie w awaryjnych sytuacjach.
Staram się też rodzicom tłumaczyć, że jeśli chce już tak bardzo mieć osobę, która będzie robić jedno i drugie, naturalnym jest rezygnacja z jakichkolwiek dodatkowych wymogów, jak wyższe wykształcenie (SIC!) lub kursy.
Jakiś czas temu jedna z Was pod takim postem napisała, że ukończyła trzy kierunki z miłości do dzieci a nie do mopa. I myślę, że tu zamyka się to, co zawodowe opiekunki sądzą na ten temat.
Prawdą jest, że osoby które zgadzają się na łączenie tych usług, to zazwyczaj osoby nisko wykształcone, bez wielkiego doświadczenia lub też dorabiające sobie na emeryturze i nie mogące liczyć często na pełen etat, który zapewni im oczekiwany i potrzebny dochód. Z braku wyboru i innych możliwości, godzą się na taki układ. To może funkcjonować i funkcjonuje, Panie te są ogromnym wsparciem dla domu i rodziny i nie ma się co dziwić, że wiele rodzin o takiej osobie marzy. Ale nazywajmy rzeczy po imieniu. Jeśli ktoś 6 godzin z 8 spędza na sprzątaniu, gotowaniu i prasowaniu to nie jest Nianią tylko gosposią z opcją zajęcia się dziećmi przez chwilę.
Jeśli zaczniemy wszyscy szanować obydwa te zawody i stosować adekwatną nomenklaturę, nikt nie poczuje się urażony i każdy będzie miał jasność, jaka osoba jest poszukiwana.
Nie bójcie się mówić głośno o tym co na ten temat sądzicie. Im więcej będziecie walczyć o swoje prawa w tej kwestii, tym większa szansa, że coś się zmieni
Brak komentarzy