Dlaczego tak bardzo unikacie PRACY Z MAMĄ W DOMU?

Są pewne kwestie, które nie są dla mnie do końca zrozumiałe. Mimo wielu lat pracy w zawodzie niani i ponad 5 lat doświadczenia w ich szukaniu. Jest jedna rzecz, niemalże magiczne zaklęcie które zamyka dyskusje z ogromną ilością niań, brzmi ono “Mama będzie w domu” i nie ma tu znaczenia, czy będzie w nim bo:

1.) Właśnie urodziła drugie dziecko i potrzebuje Ciebie do pomocy

2. ) Właśnie urodziła drugie dziecko i potrzebuje Ciebie do pomocy przy starszym

3.) Pracuje w domu, w osobnym gabinecie, bo taką ma pracę, bo tak wyszło.

Ponieważ dla mam jest to zawsze dużym zaskoczeniem – mam na myśli moment, w którym mówię im, że niestety ale wciąż nie mam żadnej kandydatki….. bo ciężko o nianie, które chce pracować w takim systemie, staram się tłumaczyć im POWODY. Powody te zbieram i kolekcjonuje od lat. I żeby była jasność- w żadnym, ale to żadnym wypadku nie potępiam tego, że nie chcesz pracować z mamą. Wiem, jakie jest to trudne ale… chce żebyś pomyślała o tym, przeanalizowała to … dała szansę takiej mamie 🙂 bo summa summarum może się to okazać jeszcze fajniejsze niż samodzielna praca. Przeanalizujmy sobie te powody (wybrałam te najczęstsze) :

  1. Bo będzie mi patrzeć na ręce – czy będzie… jeśli pracuje w domu, to raczej będzie na to miała mało czasu. W końcu zatrudniła Cię po to by pracować, a nie dalej zajmować się dzieckiem. Może faktycznie pierwsze tygodnie będzie zaglądać, pytać, sprawdzać. Ale dokładnie tak samo wygląda to kiedy masz adaptację z mamą. Jak tylko zobaczy, że wszystko ok… zajmie się sobą i swoją pracą.
  2. Bo dziecko będzie płakać za mamą, czując że jest obok – będzie. Owszem. Ale każda dobra niania, która wie jak zorganizować czas dziecku szybko sobie z tym poradzi. To kosztuje więcej energii i czasu niż zwykle ale… bądź co bądź to praca. Wyzwania. I możesz czuć dumę pod koniec dnia, kiedy uda Ci się sprawić, że mały w ogóle zapomni o jej obecności w domu.
  3. Bo mama będzie przychodzić na każdy płacz i przytulać dziecko – to chyba najcięższa kwestia. Bo tak  naprawdę to od Was (Ciebie/ Mamy) zależy jak to będzie wyglądać. Jeśli na początku powiesz, że tej sytuacji obawiasz się najbardziej i jeśli dziecko płacze to bardzo prosisz aby nie przychodziła minutę później, bo nigdy, przenigdy nie nawiążesz relacji z dzieckiem- nie powinno być problemu. W tym momencie po reakcji mamy będziesz również wiedzieć, jaka ona jest. Jeśli powie ” przykro mi, ale nie dam rady, będę je pocieszać, będę przychodzić” sama decydujesz czy chcesz zostać. Mama też musi sobie zdawać sprawę, że to nie takie proste pracować pod jej czujnym okiem. Albo się uda albo nie byliście sobie pisani.
  4. Bo nie zaakceptuje Twoich zasad- dziewczyny/ Panie bądźmy szczere same ze sobą, mama nie musi być w domu żeby nie akceptować Twoich zasad. Jeśli powiecie sobie wszystko na samym początku, jak widzicie wychowanie dziecka itd., ten problem w ogóle nie powinien się pojawić.
  5. Bo będzie chciała Cię wyręczać we wszystkim. Cytuje najczęstsze odpowiedzi ” zmieniam pieluszkę, a mama przychodzi i robi to za mnie” ” karmię a mama przychodzi i chce to zrobić sama”. Kochane, to nie jest tak, że uważa ŻE TY TEGO NIE UMIESZ albo robisz to źle. A tak to najczęściej odbieracie. Nie. Mama, jak mama- ma wyrzuty sumienia, że pracuje, że mało czasu spędza z dzieckiem, więc szuka okazji w ciągu dnia żeby choć na ten ułamek sekundy  pobyć ze swoim maleństwem. Jeśli będzie uważać, że robisz coś źle- powie Ci o tym.

Dwukrotnie w swojej karierze Niani pracowałam z mamą. Dwukrotnie było to dla mnie bez  żadnego znaczenia. Wiecie, jak do tego podchodziłam? jakbym miała starszą koleżankę, z którą spędzam czas- powiem więcej, obydwie moje szefowe chodziły ze mną często na spacery itd. I nie, nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałam gdzie moje miejsce i za co mi płacą. Trzeba było przewinąć dziecko, brałam je i przewijałam i oddawałam mamie jeśli chciała. Pytałam czy chce spędzić z nami dzień czy mamy go sobie zorganizować sami. W obydwu przypadkach mama była z noworodkiem w domu. Z nami. Jesli chciała się bawić/karmić/ kąpać starsze dziecko ja bez pytania szłam i zajmowałam się maleństwem. Warto żebyście pamiętały, że po drugiej stronie macie zazwyczaj potwornie zmęczoną kobietę, która ma już jedno dziecko, które bardzo potrzebuje jej atencji i nowe, które potrzebuje jej cały czas. Mało śpi, mało je, łatwo się denerwuje. W pierwszych tygodniach po porodzie to nic nowego. Trzeba spojrzeć na nią, jak na drugiego człowieka. Takiego samego jak Ty. I pamiętać, że nie dla niej tam jesteś tylko dla tego dziecka, które teraz potrzebuje Cię bardziej niż dotychczas bo jego życie właśnie stanęło na głowie- nowy brat/siostra to często wiele, wiele problemów #ktoprzezyltenwie. Zasada jest jedna: musisz, no cholera musisz, tę mamę lubić.  Jeśli tak nie jest żadna siła świata nie sprawi, że będzie się Tobie/ Wam dobrze pracować. Bo jeśli ją lubisz to rano robisz jej herbatę, bo widzisz że słania się na nogach. To pytasz o to jak się dziś czuje i czy macie sobie znaleźć zajęcia poza domem. I przede wszystkim CZUJESZ. Powiem wam szczerze, że ja zawsze doradzam nianiom, które pracują z mamą, żeby  jak najwięcej czasu organizować właśnie poza domem. Po co sobie siedzieć na głowie? można iść do parku, w zimie do kawiarni dla mam z dziećmi gdzie macie super zaaranżowane miejsca do zabawy. Można iść na basen, na kulki, jechać do zoo, na gordonki czy inne zajęcia. Można.

A teraz drogie mamy apel do Was- jeśli zatrudniłaś nianie to zapewne dlatego, że uważasz ją za świetną osobą. Ufasz jej. Więc jeśli to nie jest konieczne, potrzebne, jeśli świat się od tego nie zawali- daj jej przestrzeń, której potrzebuje. Inaczej się udusi bojąc się i martwiąc, że jesteś wciąż obok bo uważasz, że wszystko robi źle.

Udaje nam się takie nianie rekrutować, znajdywać…. jest wiele opiekunek, które jasno mówią, że one wręcz wolą być z mamą, bo wszystko im pokaże, bo zawsze mogą ją zapytać o zdanie, bo czują się lepiej i bezpieczniej. Tak, naprawdę.

Proszę nie bójcie się tego. Nie skreślajcie takich ofert tylko z tego powodu. Wiem, że istnieje wiele strasznych historii o tym, ale tyle samo istnieje o pracy bez mamy w domu. Wszystko jest kwestią porozumienia, energii, chemii między wami. Jest chemia jest współpraca. Efektem końcowym tego jest szczęśliwe i zadowolone dziecko, bo ma obok siebie dwie osoby, które je kochają i które o nie dbają.

Asia

2 komentarze
  • Kasia R.
    Opublikowany o 19:22h, 08 października Odpowiedz

    Jako Matka (która właśnie zaczęła szukać Niani) pragnę napisać: potwierdzam 🙂 Jestem jedną z tych Matek. Na przestrzeni listopada/grudnia wracam do pracy naukowej, która równa się temu, że przez sporą ilość czasu będę spędzała na czytaniu i pisaniu w domu. W dodatku mam wiele innych zadań zawodowych, które muszę wykonywać zdalnie. Wszystko to będzie wymagało ode bardzo dużo skupienia i uwagi, więc ostatnią rzeczą, którą będę chciała robić to obsesyjne kontrolowanie tego co Niania robi z moim Synem 🙂
    Reasumując: każda rozsądna Matka jest gotowa podarować Niani swój kredyt zaufania, zostawić ją ze swoim Dzieckiem, dać jej swobodę działania i na ten czas pójść do swojego gabinetu i pracować. Osobiście uważam, że Nianie nie powinny się bać naszej obecności w domu, a wręcz czuć się pewniej, że „w razie czego” mogą na nas liczyć 🙂 Naprawdę jest dużo Mam, które nie spinają się o byle co, nie mają potrzeby wtrącania się w ruchy Niani i które na serio zamierzają PRACOWAĆ w domu, a nie udawać, że to robią. Drogie Nianie, dajcie nam szansę 🙂 Potrzebujemy Was!

  • Klaudia
    Opublikowany o 21:31h, 06 listopada Odpowiedz

    Ja obecnie pracuję właśnie z mamą w domu:). Julcia ma rok i 3 miesiące, a mama czeka na drugie dzieciątko, na synka Filipka(29 listopada termin). Na pierwszym spotkaniu każda ze stron powiedziała jak widzi współpracę i co jest najważniejsze aby się udało. Pierwsze kilka dni były ciężkie bo mamie nie łatwo było zostawić dziecięcie po moją opieką i owszem, przychodziła na każdy płacz czy grymas, czy karmienie i przebieranie, ale minęło kilka dni i mama nabrała do mnie zaufania, przede wszystkim Julcia nabrała do mnie zaufania i nie miała problemu aby ze mną zostać., zapominała że mama odpoczywa w pokoju obok. Fakt czasami jej się przypomni i ją woła, ale rozmawiałam z mamą o tym i wie, że jeśli przyjdzie może zburzyć to co zdążyłam zbudować z Julcią. Teraz już minęło kilka miesięcy i zyskałam bardzo dobrą przyjaciółkę a Julcia za każdym razem bardzo się cieszy na mój widok:).
    Także drogie koleżanki Nianie, polecam duuuużo cierpliwości i nie bać się rozmawiać z rodzicami, czego oczekujecie i jak ma wyglądać wasza współpraca, bo od tego jak zaczniecie rozmowę zależy satysfakcja i cała atmosfera w waszej pracy:).
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Szukasz niani?

Formularz dla Rodzica